Składając reklamację uważaj na to co mówisz bo jesteś nagrywany! Nieautoryzowane transakcje pomoc prawna tel. 728-838-858. Atak hakerów na rachunki bankowe – Nieautoryzowane transakcje pomoc (kradzież pieniędzy z konta – włamanie na rachunek bankowy) – bank odmawia przyjęcia reklamacji, a to hakerzy okradli Twoje konto bankowe? Uwaga na nowy sposób ataku oszustów na Wasze konta bankowe. Codziennie słyszymy o próbach kradzieży pieniędzy z Waszych kont, jednak z reguły złodzieje posługują się znanymi nam wcześniej sprawdzonymi metodami. Czasem zdarza się, że trafiamy na coś nowego wartego wysłania ostrzeżenia. Od jednego z naszych Czytelników Tych ostatnich przejęto aż 5,6 mln, a wśród nich znalazły się też te, należące do tajnych agentów. Przeprowadzone śledztwo wskazało, że cyberatak przez chińskich hakerów, którzy Od lipca skarbówka ma szersze uprawnienia w zaglądaniu Polakom na konta. Może to robić już na etapie postępowania przygotowawczego, a nie — jak do tej pory — dopiero po postawieniu konkretnej osobie zarzutów. Niezależnie jednak od lipcowych zmian, fiskus ma prawo do blokowania pieniędzy na koncie w kilku przypadkach. Wiadomości z Niemiec – Wyciek danych u dostawcy usług finansowych Majorel doprowadził do masowego ataku hakerów na niemieckie banki. Teraz znany jest przerażający rozmiar włamania do systemu. Handelsblatt podaje, że łącznie skradziono dane 144 000 klientów. Czytaj także: Klienci tego banku powinni sprawdzić swoje konta. My natomiast przytoczymy po prostu kilka ciekawych artykułów prawnych, które powinni wszyscy stający po niewłaściwej stronie barykady znać na pamięć. Dość tych wstępów! Chodzi po prostu o przestępstwa przeciwko ochronie informacji. Warto zainteresować się w szczególności art. 267 i 268 kodeksu karnego (DU rok 1997 numer 88 poz TBMZb. - Notorycznie, każdego dnia jakiś bank jest atakowany przez hakerów - przestrzegał Przemysław Pająk, autor bloga Spider's Web na antenie TVN24. - To są przede wszystkim ataki żerujące na ludzkiej niewiedzy, lekkodusznym podejściu do tego, co znajduje się w Internecie. Wiele osób nie sprawdza, w co klika, co instaluje, co podaje w Internecie i to wykorzystują przekonuje, że takie przypadki nie są niczym spektakularnym, ponieważ zdarzają się codziennie. Banki jednak o tym nie wspominają ze względów w ostatnim tygodniu alarmujące komunikaty wydały dwa banki mBank oraz ING Bank zauważył, że te ataki, które pojawiły się w niedużym odstępie czasu związane były z wyłudzaniem danych od logujących się do kont Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że banki atakowane są praktycznie bez przerwy - mówił Przemysław Pająk. - Notorycznie, każdego dnia jakiś bank jest atakowany przez hakerów - albo w sposób instytucjonalny, albo atakowani są jego klienci. Fałszywe strony- To są przede wszystkim ataki żerujące na ludzkiej niewiedzy, lekkodusznym podejściu do tego, co znajduje się w Internecie - mówił gość TVN24. - Niestety, bardzo dużo osób nie sprawdza w co klika, co instaluje, co podaje w Internecie i to wykorzystują bloga Spider's Web przekonywał, że ataki nie są przeprowadzane na wysokim poziomie. W większości polegają one na fałszowaniu To nie są zaawansowane ataki związane z przejęciem komputera, włamania się poprzez infrastrukturę komputerową. To jest podstawianie fałszywych stron i czekanie, aż ktoś się zaloguje. To są rzeczy, które zaawansowany, a nawet przeciętnie zaawansowany użytkownik Internetu powinien dostrzec. P pierwsze są to inne adresy URL, czyli te paski adresu internetowego - widnieje tam zupełnie inny adres niż ten, który ma nasz bank. Po drugie, te strony nigdy nie wyglądają tak samo, jak te główne strony, na które się logujemy - wyjaśniał i niechlujność- To jest niewiedza ludzka połączona z niechlujnością działania w Internecie i na tym właśnie żerują hakerzy, którzy próbują wymusić dane do logowania - mówił sugerował, by zwracać uwagę na Jeśli często korzystamy z banku i mamy jego stronę zapisaną w zakładkach internetowych, to nikt nam nie będzie w stanie podstawić strony zewnętrznej przesyłanej w mailach. Zawsze trzeba sprawdzić adres strony, na której się znajdujemy, czy ma ona certyfikat bezpieczeństwa https. To są podstawy, to widać na pierwszy rzut oka i nigdy nie jest tak, że strona banku wymaga od nas dodatkowych danych - przekazywania adresu zamieszkania, kontrolnych danych - imię matki, ojca - to są rzeczy, których bank nigdy nie będzie żądał przez stronę internetowej - podkreślił ekspert. Bloger zauważył, że "często jest tak, że jeśli logujemy się z zupełnie nowego komputera, bank będzie próbował jeszcze raz to zweryfikować". - Trudno paść ofiarą takiego ataku - trzeba być bardzo niechlujnym - skwitował Przemysław maile- Maile, które wyłudzają od nas dane, przychodzą z jakichś absurdalnych adresów z różnymi domenami, które nie są powiązane z bankami i wystarczy spojrzeć na pasek, żeby wiedzieć, że nie jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być - mówił TVN24 przestrzegał, by dbać o swoje urządzenie autoryzujące, którym zazwyczaj jest np. telefon, komputer czy inny sprzęt, który mamy przy sobie i do którego mamy Mamy login i hasło do danego konta - i to jest podstawowa sprawa. Natomiast każdą operację, którą będziemy tam chcieli wykonać, będziemy musieli potwierdzić dodatkowym hasłem, które jest wysyłane na zarejestrowane urządzenie. Nawet, jeśli dany haker rzeczywiście dostanie dostęp do naszego konta - czyli przejmie główny login i hasło, to przecież będzie potrzebował i tak jeszcze urządzenia zarejestrowanego, przez które przechodzi hasło jednorazowe. I tu trzeba uważać, żeby nie podawać żadnych haseł zmieniających urządzenia. To jest dwustopniowa weryfikacja - jeśli stracimy już ten drugi etap weryfikacji, to mamy duży problem. Ale trzeba się mocno postarać, żeby nie zauważyć, że coś jest nie tak - uważa Przemysław Pająk. - Jeśli będziemy chcieli autoryzować nowe urządzenie, trzeba będzie i tak to ponownie potwierdzić w danym banku - z hotspota?Pająk przestrzega przed korzystaniem z bankowości internetowej przy użyciu darmowego Wi-Fi. - Darmowe Wi-Fi jest bardzo niebezpiecznym narzędziem, ponieważ nigdy nie wiemy, kto z tego Wi-Fi korzysta - ostrzegał bloger. Ekspert zaznacza, że te sieci nie są należycie zabezpieczone i „tak naprawdę domorosły haker, który potrafi zainstalować narządzenie szpiegujące użytkowników danej sieci Wi-Fi i będzie w stanie przejąć te dane logowania".- Nie zachęcałbym do korzystania z bankowości elektronicznej w darmowych punktach hotspotowych. Jeśli już, korzystajmy z naszego internetu mobilnego w telefonii komórkowej - radził Przemysław rynek naszych danychPrzemysław Pająk przyznaje, że istnieje czarny rynek naszych danych, który dotyczy właśnie drugiej strony - tej infrastrukturalnej. - Oto idzie gra. Wielkie pieniądze - miliardy, setki miliony dolarów są tutaj w grze, bo jeśli ktoś przejmie dane kart kredytowych zarejestrowanych w danym banku, to jest to potężna rzecz, którą można potem sprzedawać na nielegalnym rynku - opowiadał na antenie TVN24 bloger. - Specjalizują się w tym przede wszystkim nasi koledzy-hakerzy z państw wschodnich - z Ukrainy i Rosji. Zwłaszcza z Ukrainy, gdzie ci hakerzy są do wynajęcia za nieduże pieniądze - sprzętPrzemysław Pająk sugeruje, że warto rozważyć, by do korzystania z bankowości internetowej przyjąć stały, zaufany sprzęt, który będzie przeznaczony tylko do tego celu. Ekspert radził także, by korzystać z aplikacji mobilnych czy zakładek internetowych. - Jeśli mamy małe dzieci, które nie do końca wiedzą, co robią na komputerze - wchodzą na jakieś strony, pobierają gry, odinstalowują, to bym przestrzegał przed korzystaniem z bankowości internetowej na takim sprzęcie - mówił Przemysław Pająk. Dodał, że o wycieku danych decyduje często błahostka. - Zazwyczaj jest ludzki błąd - taki najgłupszy, który powoduje, że tracimy dostęp do naszego banku albo wyprowadzane są z niego pieniądze - mówił gość ag//km / Źródło: tvn24Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock Pojawiają się też nowe metody oszustw, których celem jest okradanie rachunków bankowych. Pod koniec października mBank ostrzegał przed atakami, w wyniku których złośliwe oprogramowanie mogło w trakcie bankowej sesji online przejąć login i hasło klienta. Wyświetlał się również komunikat z prośbą o dodatkowe hasło sms. Jego udostępnienie miało później posłużyć do wyczyszczenia konta. Bank uprzedzał, że złośliwe oprogramowanie może pokazywać również fałszywe komunikaty o konieczności poczekania aż komputer zostanie zidentyfikowany, co może potrwać lub o prowadzonych pracach modernizacyjnych w celu jak najszybszego przywrócenia działania systemu. Oszuści wykorzystywali ten czas do zalogowania się na rachunek. Wcześniej mBank uprzedzał o fałszywych wiadomościach rozsyłanych mailowo z wiadomością o zarejestrowaniu zlecenia przelewu i zawirusowanym załącznikiem. Warto sprawdzić: Zmiany w bankach to okazja dla oszustów. KNF ostrzega Zdradliwe linki Niedawno o możliwości podszywania się pod bank lub inną instytucję finansową uprzedzał ING Bank Śląski. W tym przypadku informacja dotyczyła otrzymania przelewu na telefon z linkiem do strony podobnej do bankowej. Strona zawiera formularz do odbioru przelewu na telefon a SMS kod, który trzeba było podać. Po wypełnieniu formularza na ekranie pojawiała się prośba o wysłanie przelewu na niewielką kwotę, np.: 1 zł lub 0,79 zł. ING Bank przypominał więc, że odbiór przelewu na telefon jest zawsze bezpłatny. PKO BP informował natomiast o rozsyłanych przez oszustów mailach z linkami do formularzy kredytowych i prośbą o uzupełnienie danych potrzebnych do złożenia wniosku kredytowego. Uprzedzał też, że kliknięcie w link może spowodować pobranie i zainstalowanie złośliwego oprogramowania, które może posłużyć do przejęcia poufnych danych dotyczących dostępu do bankowości elektronicznej. Wcześniej wiadomości z informacją o otrzymaniu pozytywnej decyzji kredytowej otrzymywali klienci ING Banku. W e-mailu znajdował się link, który przekierowywał do fałszywej strony internetowej przypominającej stronę banku, na której trzeba się było zalogować i wpisać autoryzacyjny kod SMS. Biała lista za złotówkę Cyberprzestępcy wciąż poszukują nowych metod wyłudzania pieniędzy. Pod koniec września, powołując się na dyrektywę PSD2, dzwonili do klientów PKO BP i prosili o zainstalowanie dodatkowego oprogramowania, które prześlą mailem. Uzasadniali to nowym sposobem autoryzacji transakcji. Wraz ze złośliwym oprogramowaniem przesyłali też załącznik z dokumentem do wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych. Ostatnio do oszustw posłużyły obowiązujące od początku września przepisy, przewidujące utworzenie jednej bazy podatników VAT, tak zwanej białej listy. Ma ona ułatwić firmom weryfikację kontrahentów, co – zdaniem MF – powinno przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa i pewności obrotu gospodarczego. Informacja ta już kilka tygodni później została wykorzystana do zdobycia kont klientów Santandera. Klienci banku dostawali SMS-y z informacją, że ich rachunek nie jest na białej liście podatników i można go do niej dodać w promocji za 1 zł, aby uniknąć kontroli. W wiadomości znajdował się również link do strony płatności – oczywiście fałszywej. Warto sprawdzić: Vishing, smishing, phishing – nie daj się oszukać w sieci Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ Fałszywe infolinie Przestępcy podszywają się nie tylko pod banki, dlatego czujność powinna budzić każda wiadomość z informacją o jakiejkolwiek niedopłacie wraz z linkiem do strony płatności. Banki uprzedzały też przed telefonami od oszustów, udających pracowników infolinii i usiłujących wyłudzać kody autoryzacyjne z SMS-ów, aby dodawać nowych odbiorców. Miało to ułatwić okradanie kont, ponieważ przelewy do osób zdefiniowanych nie wymagały potwierdzenia kodem. Na działania te mogły się nabrać nawet najbardziej ostrożne osoby. Oszuści wykorzystywali bowiem narzędzia, które umożliwiają podszywanie się pod prawdziwy numer infolinii (tzw. spoofing, czyli podszycie się pod dowolny numer telefonu, umożliwia telefonia GSM ). Wprawdzie bank nigdy nie prosi o podanie loginu i hasła do rachunku, ale może wysłać SMS z kodem, który trzeba podać, aby potwierdzić tożsamość, co może osłabiać czujność, gdy zadzwoni oszust. W razie wątpliwości lepiej więc z infolinią się rozłączyć i połączyć samemu. Na pewno nie będzie wtedy fałszywa. Ataki nie tylko na banki Celem ataków są nie tylko klienci banków, ale również osoby w nich zatrudniane. Pod koniec września głośno było o przejęciu przez hakerów skrzynek pracowników PKO Leasing oraz mFinanse. Wyciekły wrażliwe dane, a klienci obu instytucji byli zasypywani mailami ze złośliwym oprogramowaniem, które umożliwiało przejęcie kontroli nad bankowymi sesjami online i w efekcie okradanie kont. Wcześniej mBank ostrzegał przed wyłudzeniem oszustów podszywających się pod szefów firm i namawiających księgowych do zrealizowania pilnego przelewu. Warto sprawdzić: Jak dbać o bezpieczeństwo zakupów w Internecie Przed złośliwym oprogramowanie ostrzega teraz InPost. Oszuści wysyłają SMS-y z informacją o śledzeniu paczki za pomocą aplikacji mobilnej wraz z linkiem do jej pobrania. Kliknięcie w łącze powoduje instalację złośliwego oprogramowania na urządzeniach z systemem Android. Oszustwem są też informacje o wygranej np. smartfona w konkursie Rossmanna. Po kliknięciu w podany link w celu opłacenia przesyłki z nagrodą, zostaje uruchomiona płatna subskrypcja. Ale akurat to oszustwo jest szyte grubymi nićmi, ponieważ trudno uwierzyć w dostanie nagrody, jeśli się nie brało udziału w konkursie. Aby nie stracić, trzeba pamiętać, że: Banki nigdy nie proszą o podawanie wrażliwych danych, ani loginów i haseł, jeżeli więc odbierze się telefon z infolinii z podejrzanymi prośbami, lepiej przerwać rozmowę. Banki nigdy nie wysyłają SMS-ów z podanymi linkami. W przypadku otrzymania takiej wiadomości lepiej więc ją zignorować a w razie wątpliwości skontaktować się z bankiem poprzez infolinię. Zawsze powinno się sprawdzać poprawność adresu strony w przeglądarce internetowej i zwracać uwagę na niestandardowy wygląd strony logowania, na przykład niewłaściwy adres, brak obrazka bezpieczeństwa, nietypowe komunikaty. Trzeba ostrożnie podchodzić do wiadomości wysyłanych z banków, uważać w trakcie autoryzacji przelewu i dokładnie sprawdzać czy jego kwota i adresat są zgodne ze złożonym zleceniem. Po otwarciu podejrzanego załącznika trzeba jak najszybciej przeskanować komputer programem antywirusowym, a jeżeli to nie pomoże zainstalować system operacyjny komputera na nowo. Warto też zmienić wszystkie hasła. Klienci ponad 200 banków w Polsce zostali zaatakowani przez złośliwe oprogramowanie GozNym, poinformował w poniedziałek popołudniu IBM X-force, czyli zespół najbardziej cenionych na świecie analityków od bezpieczeństwa informatycznego. To najszerzej zakrojony tego typu atak w Polsce, celem było 17 banków komercyjnych oraz ponad 200 banków naszych próśb zarówno IBM, jak i Związek Banków Polskich nie podają nazw banków, dotkniętych tym Atak, który obecnie obserwujemy w Polsce z wykorzystaniem malware o nazwie GozNym, jest pod pewnymi względami szczególny i oznacza, że Polska dołączyła do niespecjalnie elitarnego klubu krajów, które będą najczęściej atakowane przez cyberprzestępców - mówi Marcin Spychała z IBM X-force. Złośliwy program (malware) posiada schematy ataku na 17 banków komercyjnych i ponad 200 banków to działa?Pierwszym krokiem jest otrzymanie maila z załącznikiem. Wystarczy otworzyć plik i w ten sposób wpuszczamy program do naszego komputera. Malware rozpoznaje, z jakiego banku korzystamy i serwuje nam podrobioną stronę - bardzo podobną do prawdziwego serwisu. Jednocześnie nie dopuszcza użytkownika do połączenia się ze stroną bankowości elektronicznej. Często klient nie orientuje się, że ma do czynienia z fałszywą stroną i tam wpisuje swoje dane, a zatem zdradza je przestępcom. - W tym przypadku klientów nie chroni nawet zweryfikowanie poprawności certyfikatu bezpieczeństwa SSL. GozNym przekieruje bowiem połączenia na fałszywą stronę dopiero po zweryfikowaniu certyfikatu przez oficjalną witrynę banku, a komunikacja kontynuowana jest już wyłącznie na linii urządzenie klienta, a podstawiona witryna - wyjaśnia się uchronić?Ekspert tłumaczy, że przed kradzieżą pieniędzy może uchronić użytkowników świadome korzystanie z metod podwójnej autoryzacji transakcji - wiadomości SMS wysyłanych przez bank, tokenów, kodów ostrzega przed kolejnymi tego typu atakami w przyszłości. - Oczekujmy kolejnych fal ataku, bowiem grupa może wynająć istniejącą już infrastrukturę innym cyberprzestępcom. Każdy nastolatek będzie mógł przy pomocy waluty bitcoin wynająć infrastrukturę do ataku na polskie banki - ostrzega ekspert na banki zdarzały się zresztą także już wcześniej. Przypomnijmy, że w marcu br. celem ataków hakerów stał się mBank. Cyberprzestępcy za pomocą ataków phisingowych próbowali wyłudzić dane logowania do konta i dane karty płatniczej. Wszystko zaczęło się od tego, że klienci zaczęli otrzymywać e-maile z informacją o tymczasowym zablokowaniu serwisu transakcyjnego mBanku. A w mailu zawierano link przekierowujący do fałszywej analitykówIBM X-Force to zespół jednych z najbardziej cenionych na świecie analityków bezpieczeństwa informatycznego. Stanowią oni zaplecze dla platformy IBM X-Force Exchange, która stanowi chmurową platformę pozyskiwania i inteligentnej analizy informacji o ona szybkie eksplorowanie danych o najnowszych zagrożeniach oraz agregowanie tych danych w praktycznie użyteczne wyniki od zaraz. Materiał z programu "Czarno na Białym" w TVN24 ( od zaraztvn24Autor: mb/gry / Źródło: PAP, zdjęcia głównego: Shutterstock Ktoś włamał się na moje konto – Oszuści przejęli kontrolę nad moim rachunkiem bankowym – okradli moje konto. Bank nie uznaje mojej reklamacji. Kto odpowiada za bezpieczeństwo rachunku bankowego? Włamanie na konto bankowe, czy można odzyskać pieniądze? Chociaż banki twierdzą, że poszkodowany przyczynił się do straty pieniędzy, to Kancelaria Prawna 24h pomaga odzyskać 100% skradzionych środków pieniężnych. Pytanie zasadnicze, czy haker okradł bank, czy klienta? Dotyczy to wszelkich sposobów kradzieży, w tym oszustwa na fałszywą infolinie banku, a także wyłudzenia kredytów! Bezpłatne konsultacje prawników od prawa bankowego tel. 728838858 Czym jest włamanie na konto? Ataki na rachunki bankowe to już codzienność. Oszuści wykazują się kreatywnością aby przejąć kontrolę nad rachunkami bankowymi. Fałszywe sms-y, wirusy w aplikacji, telefony z „infolinii banku”, oszust udający klienta, a czasami e-mail z rzekomym rachunkiem do zapłaty bądź linkiem do fałszywej strony banku. Z uwagi na nawał obowiązków i chwilowe rozkojarzenie dokonujemy nieumyślnego zatwierdzenia zmiany hasła lub ujawnienia naszych danych. Niestety prawie natychmiast z naszego rachunku bankowego są dokonywane przelewy „czyszczące” konto bankowe. Zdarza się dodatkowe zaciągnięcie kredytu na tzw. „klik”. Kolejny krok hakera to wypłata gotówki z konta otwartego np. na bezdomnego. Jak ma się zachować osoba okradziona przez hakera? Oczywiście zgłosić reklamację do banku, ale przy tym kroku należy zachować szczególną czujność. Emocje powodują silne wzburzenie, a poszkodowani zamiast złożyć reklamacje na piśmie od razu dzwonią do banku. Należy zablokować rachunek, jednak pod drugiej stronie słuchawki znajduje się osoba przeszkolona na tą okoliczność i nagrywając rozmowę dopytuje aby wykazać rażące zaniedbanie klienta. Prawo bankowe obarcza odpowiedzialnością za bezpieczeństwo środków zgromadzonych na rachunku bankowym właśnie banki. Aby uniknąć odpowiedzialności i konieczności zwrotu skradzionych pieniędzy banki chcą wykazać całkowitą winę klienta. Jeśli z Twojego konta bankowego znikły pieniądze bezzwłocznie skonsultuj się zawodowymi prawnikami specjalizującymi się w prawie bankowym tel. 728 838 858. Wiele osób wątpi, że uda się odzyskać pieniądze skradzione z konta lub unieważnić kredyt wzięty przez oszustów, bo mają świadomość, że pomogli hakerowi okraść się. Zwłaszcza, ze bak w odpowiedzi na reklamację jednoznacznie uznaje winę klienta i odmawia pomocy, a policja umarza postępowania i również sugeruje stratę pieniędzy. To nie prawda, nasz zespół adwokatów i radców prawnych wygrał już wiele procesów, a analiza możliwości odzyskania pieniędzy bądź unieważnienia kredytu jest bezpłatna – zobacz „JAK ODZYSKAĆ PIENIĄDZE WYŁUDZONE Z KONTA„: Polskie i europejskie prawo bankowe nakazuje bankom przywrócenie stanu rachunku w ciągu 48h. Jeśli przelew nie został autoryzowany przez klienta (chodzi o przelewy czyszczące rachunek a nie o zatwierdzenie sms-a np. z dopłata do przesyłki kurierskiej) to bank musi zwrócić gotówkę. Wystarczy zapoznać się z ustawą o usługach płatniczych (o instrumentach płatniczych), ustawą prawo bankowe oraz z dyrektywną Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2015/2366 z dnia r. Artykuł 73 dyrektywy PSD2 wprost stanowi podstawę prawną do bezwarunkowego przywrócenia stanu rachunku pokrzywdzonej osoby. Czy haker okradł klienta czy bank? Czy środki pieniężne zostały zdeponowane w banku czy na serwerach klienta? Z orzeczeń sądowych czytamy, iż ofiarą oszustwa jest bank, a nie klient powierzający instytucji finansowej swoje pieniądze. „Zawarcie umowy rachunku bankowego powoduje, że środki pieniężne posiadacza przechodzą na własność banku. Mimo braku jednoznacznego sformułowania w odnośnych przepisach ustawy, w doktrynie i w orzecznictwie powszechny i w zasadzie niekontrowersyjny jest pogląd, że bank uzyskuje własność deponowanych pieniędzy”. W kolejnych uzasadnieniach orzeczeń sądowych czytam (w przypadku kradzieży pieniędzy przez hakerów) „bank nadal pozostanie zobowiązany do zaspokojenia klienta wierzytelności w pełnej wysokości ze swoich środków”. Dlaczego 99,9% osób otrzymuje odmowę uznania reklamacji o zwrot pieniędzy, które ukradł haker? Po pierwsze, poszkodowani w sposób niewłaściwy domagają się swoich praw. Po drugie, większość poszkodowanych obawia się procesu sądowego, który jest jedyną drogą do odzyskania 100% środków pieniężnych skradzionych w wyniku ataku cyberprzestępców. Dlaczego banki mają ponosić straty skoro klienci i tak nie „odpuszczają” swoje uzasadnione roszczenia? W odpowiedzi na reklamację bank doradza kontakt z Rzecznikiem Finansowym, który nie ma żadnych kompetencji aby wpłynąć na decyzję banku. W przypadku ataku hakerów na konta, banki odsyłają poszkodowanych do organów ścigania lub Rzecznika Finansowego tylko po to by zyskać czas. Nie ma najmniejszego sensu czekanie na ustalenia Policji, a zwłoka może doprowadzić do przedawnienia roszczenia w stosunku do banku. To bank odpowiada za środki zgromadzone na rachunkach bankowych, a Policja nawet jeśli po czasie znajdzie sprawcę cyberprzestępczości to z pewnością bez pieniędzy. Jedyny sposób aby odzyskać pieniądze ukradzione z konta bankowego to właściwa reklamacja do banku (właściwe wezwanie), a następnie pozew do Sądu. Specjaliści od prawa bankowego, którzy pomagają odzyskać pieniądze skradzione przez hakerów. Kancelaria Prawna 24h to zespół 20 zawodowych prawników (Adwokaci, Radcowie Prawni), który od lat zajmują się cyberprzestępczością. Na terenie całej Polski prowadzimy wiele spraw z zakresu nieautoryzowanych transakcji przeciwko wszystkim dużym bankom. Odzyskujemy 100% skradzionych pieniędzy i jeszcze nie przegraliśmy ani jednej sprawy sądowej. Jeśli z Twojego rachunku bankowego znikły pieniądze w wyniku fałszywego sms-a, logowania na fałszywej stronie banku lub przez wirusa to skontaktuj się z nami tel. 728 838 858. Sprawy z zakresu cyberprzestępczości i umów „frankowych” prowadzimy od początku (od reklamacji) do chwili, aż odzyskać 100% środków pieniężnych. Pomoc w odzyskaniu skradzionych pieniędzy Reklamacja po włamaniu na konto, pomoc prawna tel. 728 838 858 Zauważyłem włamanie na konto – włamali się na mój rachunek bankowy – odmowa reklamacji po włamaniu na konto. Bank nie uznaje mojej reklamacji, co ma zrobić okradziony przez hakerów, czy haker okradł klienta czy bank, jak się zachować po kradzieży pieniędzy z konta, Kto odpowiada za bezpieczeństwo rachunku bankowego?, Okradli moje konto, Oszuści przejęli kontrolę nad moim rachunkiem bankowym, oszustwo na infolinie banku, Reklamacja po włamaniu na konto, specjaliści od prawa bankowego, wyłudzenie kredytu, włamanie na konto, Włamanie na rachunek bankowy Klient domagał się od banku ponad 178 000 zł, które zniknęły z jego konta po ataku hakerskim wykonanego przez nieokreślonych sprawców z zagranicy. Pieniądze zaczęły opuszczać konto bez jego zezwolenia czy ten, padł ofiarę hakerów, którzy podszyli się pod internetową stronę banku. Po zalogowaniu się na swoje konto, powód ujrzał komunikat dotyczący konieczności zainstalowania aplikacji w swoim smartfonie, celem podniesienia bezpieczeństwa. Sprawcy uzyskali w ten sposób dostęp do loginu i hasła powoda, a następnie przejmowali SMS-sy, które w miały akceptować kolejne wykonywane przez nich zlecenia na konta osób podstawionych. Osoby te wypłacały środki z rachunku powoda na wskazane przez hakerów konta, działając w przekonaniu, że uczestniczą w legalnych transakcjach związanych z wykonywaniem pracy, na obszarze Okręgowy ustalił, że 8 października 2013 r. z rachunku powoda w pozwanym banku wyprowadzono kwotę 239 566 zł. Tylko jeden przelew, na kwotę 19948 zł, nie został zrealizowany z przyczyn technicznych. Ilość i wysokość dokonywanych przelewów doprowadziła do tego, że do powoda jeszcze tego samego dnia zadzwonił pracownik pozwanego banku, celem ich potwierdzenia. Pozwany bank szybko skontaktował się z Bankiem, który prowadził rachunki, na które środki z konta powoda zostały przelane, dzięki czemu część pieniędzy wróciła na konto klienta. Niestety, pozostałych środków nie zdołano Wygrałeś I-Phone!Phishing, to przedstawiony powyżej, coraz popularniejszy typ oszustwa internetowego. Polega na podstępnym wyłudzeniu poufnych danych użytkownika, skutkującym np. kradzieżą haseł czy numerów kart kredytowych. Ataki te mogą przybrać przeróżne kształty, takie jak wyskakujące komunikaty dot. wygranych nagród, zablokowania/utraty konta, chęci poprawy zabezpieczeń przed hakerami. Mogą skupiać się na konkretnej jednostce, bądź obejmować wielką skalę osób, tak jak w przypadku akcji w 2014 roku, kiedy to utworzono fałszywszą stronę internetową, łudząco podobną do oficjalnej strony FIFA. Na stronie można było podpisać petycję w obronie Luisa Alberta Suareza, gwiazdy urugwajskiej drużyny narodowej. W celu jej podpisania niezbędnym było podanie imienia, kraju, numeru telefonu i adresu autoryzacja przebiegła pomyślnieNa reklamację złożoną przez klienta banku udzielono odpowiedzi negatywnej z tego powodu, że zlecenia przelewów były składane przy użyciu loginu, hasła, kodów dostępu oraz jednorazowych SMS-ów. Z punktu widzenia banku były więc właściwie autoryzowane. Pozwany bank podnosił także, że klient naruszył ponadto łączącą strony umowę, dzieląc się danymi ze swoją małżonką, która zajmowała się wykonywaniem tego rodzaju przelewów. Konieczne było jednak wykazanie, że autoryzacji dokonał klient, albo że z winny umyślnej albo rażącego niedbalstwa się do tego przyczynił. Żadna z tych okoliczności nie została jednak orzekł, że nie wystąpiła żadna z sytuacji opisanych w art. 46 ust. 3 ustawy o usługach płatniczych, i nie dopatrzył się po stronie powoda winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa przy wykonaniu polecenia (tj. instalacji aplikacji), które zasadnie uznał za pochodzące od banku, lub rażącego niedbalstwa albo przyczynienia się przez powoda do utraty spornych środków (w przypadku zarzutu podania swoich danych małżonce).Art. 46. 3. Płatnik odpowiada za nieautoryzowane transakcje płatnicze w pełnej wysokości, jeżeli doprowadził do nich umyślnie albo w wyniku umyślnego lub będącego skutkiem rażącego niedbalstwa naruszenia co najmniej jednego z obowiązków, o których mowa w art. 42 (Użytkownik jest obowiązany korzystać z instrumentu płatniczego zgodnie z umową ramową oraz zgłaszać niezwłocznie dostawcy utratę, kradzież, przywłaszczenie albo nieuprawnione użycie tego instrumentu).Dodatkowo należy zauważyć, że przez częściowe przywrócenie środków na rachunek pozwany bank w tym zakresie uznał swoją odpowiedzialność z art. 46 ust. 1 powołanej ustawy – pomimo tego, że wszystkie przelewy zostały zrealizowane na podstawie prawidłowego loginu, hasła oraz kodu przez hakera?Podstawowe znaczenie dla sprawy miało poprawne ustalenie, że żaden z tych przelewów nie był autoryzowany przez powoda jako płatnika w rozumieniu ustawy. Autoryzowanie transakcji, na podstawie art. 40 ust. 1 ustawy, musi pochodzić od płatnika – czyli użytkownika rachunku bankowego, a nie osoby, której udało się zdobyć jej 40. 1. Transakcję płatniczą uważa się za autoryzowaną, jeżeli płatnik wyraził zgodę na wykonanie transakcji płatniczej w sposób przewidziany w umowie między płatnikiem a jego dostawcą. Zgoda może dotyczyć także kolejnych transakcji natomiast nie wyraził zgody na przelewy w wyniku których stracił pieniądze. Nie było również podstaw do uznania, że małżonka powoda udostępniła poufne dane osobom trzecim, a tym bardziej hakerom. Z tego względu, Sąd Okręgowy zobligował pozwany bank do zwrotu wymaganej sumy, a Sąd Apelacyjny oddalił apelację wniesioną przez do zapoznania się z naszą ofertą: jak odzyskać skradzione pieniądze z konta?

atak hakerów na konta bankowe