Druga córka państwa Leona i Wandy Marii Wasilewskich urodziła się w styczniu 1905 roku w Krakowie. Rodzice, pepeesowcy, zaangażowani byli w Legiony, związani z Piłsudskim, krytyczni zarówno wobec carskiej Rosji, jak i Związku Radzieckiego. Ojcem chrzestnym Wandy został Andrzej Strug, a nie Marszałek, jak chciała późniejsza legenda. Życie erotyczne Wandy Wasilewskiej wydaje się niezmiernie ciekawe a ponieważ miesza się z polityką to uznajmy to za usprawiedliwienie dlaczego zaglądamy jej Ewa Szymańska’s Post Ewa Szymańska Journalist at TVN Discovery Poland 2w Report this post Report Report. Back Submit. A4BEE 1,764 followers 2w The Wydawnictwo. Ministerstwo Obrony Narodowej. 9, 35 zł. kup 5 zł taniej. 13,34 zł z dostawą. Produkt: POKÓJ NA PODDASZU WANDA WASILEWSKA. dostawa w środę. dodaj do koszyka. 9 works Search for books with subject Wanda Wasilewska (1905-1964). Wanda Wasilewska. Helena Zatorska. Not in Library. Z Moskwy do Moskwy. Marian Czuchnowski. Not in Library. Bierut i Wasilewska. Genealogy for Ewa Szymańska (1849 - d.) family tree on Geni, with over 245 million profiles of ancestors and living relatives. People Projects Discussions Surnames clAF4Jc. Ewa Kasprzyk i jej córka, Gosia Bernatowicz, która śpiewa w zespole MashMish sprawiały zawsze wrażenie zaprzyjaźnionych ze sobą. Pokazywały się razem na oficjalnych imprezach i mówiły o sobie w samych superlatywach. Okazuje się, że dopiero od niedawna jest między nimi tak wspólnym wywiadzie dla magazynu „Gala” opowiedziały o chorobie Gosi, która bardzo wpływała na ich relacje.„Przez wiele lat zmagałam się z bardzo ciężką depresją. To był koszmarny okres. Naprawdę nie potrafiłam sobie pomóc. A tym bardziej inni. Mama, lekarze, przyjaciele. Teraz, gdy jest dobrze, a nawet bardzo dobrze, to umiem układać relacje z ludźmi, bo sama ze sobą się porozumiała. Wszystko się polepsza. Nie tylko kontakt z mamą” – wyznała nie ukrywa, że bywało ciężko.„Zauważyłam, ze teraz możemy z Gosią długo przebywać razem. Jesteśmy w stanie wytrzymać ze sobą dłużej niż 60 minut. Ale to, jak na siebie kiedyś reagowałyśmy, jaki klimat panował w pomieszczeniu, w którym razem przebywałyśmy, można porównać tylko do laski z dynamitu z zapalonym lontem” – powiedziała coraz więcej znanych osób przyznaje się do depresji. Justyna Kowalczyk, Olaf Lubaszenko, teraz córka Ewy. Mamy nadzieję, że wszyscy wyjdą na prostą i zaczną wkrótce cieszyć się życiem. Książki Społeczność Ogłoszenia Zaloguj się Autorzy Ewa Szymańska /10 18 ocen z 4 książek, przez 9 kanapowiczów Ewa Szymańska z Łukowa jest nauczycielką języka polskiego w szkole podstawowej. Pisze również książki. Książki (4) ApoloniaEwa Szymańska Cykl: Bo trzeba żyć, tom 1 Szlachcianka – Apolonia Niemyjska wychodzi za mąż za bogatego chłopa – Franciszka Bąka. Ich małżeństwo budzi wiele kontrowersji w lokalnym środowisku. Wkrótce wybucha pierwsza wojna światowa. Apolonia... GabryniaEwa Szymańska Cykl: Bo trzeba żyć, tom 2 Apolonia, wdowa i matka czwórki dzieci, mimo że wyszła po raz drugi za mąż, nie do końca czuje się szczęśliwa. Martwi się o swoje pociechy. Najstarsza i najzdolniejsza z nich Gabrynia odkrywa budząc... RodzinaEwa Szymańska Cykl: Bo trzeba żyć, tom 3 Kończy się II wojna światowa, pozostawiając po sobie ruiny domów, tęsknotę i ból po stracie najbliższych. Rozpoczyna się gehenna codziennego życia pod rządami rosyjskich wyzwolicieli. Rodzina Apoloni... W ślepym zaułkuEwa Szymańska Mijasz ją codziennie na schodach. Spotykasz w parku, kiedy spaceruje z córką. Widzisz, jak wsiada do samochodu z mężem. Kobieta taka jak ty. Paulina ma za sobą rozwód i trudy samotnego macierzyńs... Obserwujący (1) Komentarze Serie i Cykle Cytaty Ewa Szymańska “los jednak bywa złośliwy wobec zbyt optymistycznych planów” “Porządna kobieta nie chodzi na policję” “Bez łez serce twardnieje” O nas Kontakt PomocPolityka prywatności Regulamin © 2022 Czy możliwe jest przywołanie ducha kogoś, kto odszedł dawno temu i w pamięci wielu funkcjonuje jako zdrajca? Czy da się odtworzyć postać historyczną w sposób realistyczny? Tak. Udowodniła to Kamila Banasiak – tego wieczoru niepokorna i wulgarna Wanda „Dziunia” Wasilewska. Spektakl w reżyserii Aleksandry Skorupy zdobył Grand Prix podczas 14. Ogólnopolskiego Przeglądu Monodramu Współczesnego (2016). Kamila Banasiak, młoda i nie znająca z autopsji realiów komunizmu, całą sobą wczuła się w rolę pisarki, działaczki politycznej, założycielki Związku Patriotów Polskich i buntowniczki. Aktorka mówiła, śpiewała, ale przede wszystkim – wykrzykiwała myśli. Bo Wanda Wasilewska nie ważyła słów. Wanda Wasilewska była powierniczką Stalina. Wanda Wasilewska zdradziła Polskę. Walczyła jako żołnierz Armii Czerwonej. Była wrogiem swojej ojczyzny. A może to wszystko wyglądało zupełnie inaczej? Dlaczego określono ją zdrajczynią, skoro tyle dla Polski zrobiła? Co dzisiaj mogłaby czuć córka działacza niepodległościowego i kurierki oddziału wywiadowczego Legionów? Czy komukolwiek byłaby za cokolwiek wdzięczna? A może byłaby pokorną patriotką? A może w ogóle nie zmieniłaby swojego spojrzenia na Polskę i Polaków? Można by rzec, że Kamila Banasiak sprostała zadaniu i odpowiedziała na wszystkie te pytania. Ale kontrowersyjna i jednocześnie zagadkowa postać Wasilewskiej sprawiła, że odpowiedzi zasiały jeszcze więcej wątpliwości. Widzowie pozostali z koniecznością samodzielnej oceny, jak to naprawdę mogło być… Fragment monodramu można obejrzeć na naszym Facebooku. Spektakl „Wanda Wasilewska” był ostatnim w ramach cyklu Monodram: „Mały teatr, duża sztuka”. Ale spokojnie – Poczytalnia, Stowarzyszenie Myślących Pozytywnie i Klub Teatralny „DYKTA” na tym nie poprzestaną… Projekt dofinansowano ze środków Samorządu Województwa Mazowieckiego. Galeria Sowietyzacja córki polskiego działacza niepodległościowego przebiegła wzorowo. Ostatecznym sprawdzianem wierności Stalinowi było zabicie męża Wasilewskiej przez NKWD. Maj 1940 roku, późna noc we Lwowie. Pod murami willi przy ul. Zadwórzańskiej 49 zatrzymuje się kilku osobników. Dzwonią do bramy. Gospodarz uchyla drzwi, lecz nie zamierza wpuszczać intruzów. Padają strzały. Ranny mężczyzna umiera w szpitalu. Tak w skrócie można opisać śmierć Mariana Bogatki, trzydziestoczteroletniego murarza, działacza ruchu robotniczego i lewicy PPS. Prócz niego feralnej nocy przebywały w willi jeszcze dwie osoby – pasierbica Ewa oraz żona Wanda Wasilewska, pisarka, późniejsza wiceprzewodnicząca Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego, arcyzdrajczyni niepodległej Polski. Paradoksalnie, śmierć męża umocniła – mimo wsztrząsu emocjonalnego – jej fanatyzm i wiarę w stalinizm. W oczach Włodzimierza Sokorskiego, zastępcy dowódcy ds. polityczno-wychowawczych w armii Berlinga, zabójstwo Bogatki „to był cios, po którym Wanda stała się inna. Radziecka. Gorzej. Serwilistycznie radziecka”. Uparta Dziunia Wanda Wasilewska urodziła się 21 stycznia 1905 roku w Krakowie, jako córka Wandy (z domu Zieleniewskiej) i Leona, działacza niepodległościowego, bliskiego współpracownika Józefa Piłsudskiego. Od najmłodszych lat buntowała się przeciwko rygorom i odgórnym nakazom: „Dziunia zupełnie jasno formułuje, że ona chce i będzie robić tylko te rzeczy, które jej nie są przez nikogo narzucone – pisała w listach do męża Wanda Wasilewska seniorka. – Tak łatwo wpada w tragiczne nastroje, że ostrym przeciwstawianiem się można by nawet doprowadzić [ją] do samobójstwa. Byleby w tym dzikim szarpaniu się i bezsensownych wybrykach nie straciła zupełnie na zdrowiu – to jeszcze z tego może całkiem wyrosnąć”. Jednak wrodzona pryncypialność i upór cechowały Wasilewską do końca jej dni. Znamienna jest historia z 1943 roku, którą po latach opisał komunistyczny pisarz Jerzy Putrament: „Właśnie przyjechali [Wasilewska z trzecim mężem Aleksandrem Kornijczukiem] do Kijowa. Bodaj nazajutrz telefon z Moskwy. Dzwoni [Wiaczesław] Mołotow. Mówi, że »gospodarz« [Stalin] na jakiś bliski dzień zaprasza do siebie działaczy ZPP [Związku Patriotów Polskich]. Wanda pyta: – A taki a taki będzie? Bardzo go wtedy nie lubiła. Mołotow odpowiada: – Ależ oczywiście! – No, to mnie nie będzie. – Ależ, Wanda Lwowna, u nas nie przyjęte jest odmawiać, gdy gospodarz zaprasza. U nas tak nie bywało! – No, to będzie! – ucina Wanda”. Polecamy audycję o Wandzie Wasilewskiej Polecamy wystawę IPN Zimowa Szkoła Historii Najnowszej 2013. Referaty Początkowo Wasilewska wiązała swoją przyszłość z literaturą. Czytała wszystko, co wpadło jej w ręce – od tanich kryminałów i powieści z dreszczykiem, przez poezję Leopolda Staffa, na Popiołach Stefana Żeromskiego kończąc, a zwieńczeniem jej pasji była obrona doktoratu na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Okres studiów okazał się przełomowy z różnych względów, czynnie wkroczyła w świat rodzimej polityki, choć i wcześniej, z racji aktywności ojca, ta sfera nie była jej obca. Wspominała: „Już jako dziecko przyzwyczaiłam się, że 1 Maja jest wielkim świętem, że wtedy z mamą czy ojcem za rękę idzie się w pierwszym rzędzie pochodu. Więc w zasadzie ruch robotniczy i sprawa robotnicza były tym, od czego zaczynałam życie w dzieciństwie i w co wrastałam od dzieciństwa”. Gdy wstępowała w szeregi Sekcji Akademickiej PPS, nic nie wskazywało na to, że w przyszłości radykalnie zmieni poglądy. „Żadnych inklinacji w kierunku komunizmu czy Rosji Sowieckiej młoda Wasilewska nie miała – pisał po latach Adam Ciołkosz, jeden z liderów Polskiej Partii Socjalistycznej. – Gdy w 1923 r. na zjeździe Związku Niezależnej Młodzieży Socjalistycznej komuniści dokonali rozłamu i założyli »Życie« – nie miała wątpliwości. Trzymała się PPS-owców”. W tym czasie poznała swojego pierwszego męża, studenta matematyki Romana Szymańskiego, który wciągnął ją w działalność Organizacji Młodzieży Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego (OM TUR). Niestety, w połowie 1931 roku Szymański zachorował na tyfus i zmarł. Jeśli wierzyć słowom Ciołkosza, oczekiwania Wasilewskiej wobec partnerów uległy wówczas radykalnej zmianie: „Było coś nienormalnego w jej dobieraniu sobie mężczyzn, musiała mieć mężczyzn niedorastających do niej intelektualnie. [...] Kochała ich na swój sposób. Byli nieodzowni, ale nie byli najważniejsi w jej życiu”. Jakkolwiek Dziunia kochała męża, to żałoba po nim nie trwała nazbyt długo... Sowieckie honoraria Jesienią 1931 roku Wasilewska udała się na spływ kajakowy po Wiśle. Tam poznała Mariana Bogatkę, któremu zawdzięczała ratunek przed śmiercią. Wedle relacji jej siostry Zofii: „Dostali się w niebezpieczne miejsce pod Tyńcem, kajak przewrócił się i Wanda, dość słabo pływająca, zaczęła tonąć. Marian z narażeniem własnego życia wyratował ją z opresji. Było to dla nich wielkie przeżycie”. Bogatko, zaangażowany w przedwojenny ruch robotniczy, pod koniec lat dwudziestych przystąpił do OM TUR, a następnie do PPS. W 1933 roku stanął na czele strajku krakowskich murarzy. Jego ideowość i zacięcie imponowały Wasilewskiej na tyle, że stał się pierwowzorem bohatera jej debiutanckiej powieści Oblicze dnia. W połowie lat trzydziestych Wasilewska – wykorzystując nazwisko ojca – rozpoczęła pracę w redakcji czasopism młodzieżowych, jej akces do komunistycznej Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom stał się zaś publiczną deklaracją poglądów (choć do Komunistycznej Partii Polski nie wstąpiła). W maju 1936 roku wybuchł skandal wywołany publikacją numeru „Płomyka” poświęconego w całości Związkowi Sowieckiemu. Pod zarzutem „agitacji komunistycznej” Wasilewska straciła pracę w redakcji, jednocześnie uzyskując nowe źródło finansowania. Źródłem tym okazała się... ambasada ZSRR! Określano to mianem „honorariów” za przekłady jej książek, ale mało kto dawał temu wiarę. Przyszłość pokazała, że inwestycja Sowietów była dla nich strzałem w dziesiątkę. Tuż po ślubie, który nazywali formalnością, Wasilewska i Bogatko zabiegali o wyjazd do ZSRR. Co ciekawe, ich starania popierał nawet ojciec Wandy. „Dostałam telegraficznie wizę radziecką – opowiadała Wasilewska – której nie miałam do czego przykleić, bo nie otrzymałam paszpartu. Mimo to, że w załatwieniu paszportu pomagał mi mój ojciec, którego stosunek do Związku Radzieckiego był znany, ale ponieważ do mnie miał stosunek dobry, więc pedagogicznie uważał, że »niech pojedzie i niech się rozczaruje«”. Archiwalny dodatek prasowy Archiwalny dodatek prasowy Archiwalny dodatek prasowy Archiwalny dodatek prasowy Archiwalny dodatek prasowy Wybuch wojny i sowiecka agresja na Polskę przyspieszyły plany wyjazdowe – 17 września zastał małżonków w Kowlu, skąd udali się do Lwowa. Przywołując po latach tamte dni, Wasilewska butnie przyznała: „Uciekałam w stronę Związku Radzieckiego, a Związek Radziecki przyszedł do mnie”. Ojczyzna proletariatu stała się teraz jej ojczyzną, podczas gdy Polska – po klęsce wrześniowej – jedynie wspomnieniem. We Lwowie zamieszkała w luksusowej willi, oddając się do politycznej dyspozycji Sowietów. Ci zaś skrzętnie wykorzystali jej lojalność, umieszczając ją w redakcji „Czerwonego Sztandaru” (lokalna gadzinówka wydawana w języku polskim) czy angażując do agitacji na wiecach, gdzie optowała za przyłączeniem do ZSRR terenu tzw. zachodniej Ukrainy. W podróżach towarzyszył jej Bogatko, który nie podzielał euforii żony. Gdy ona zachwycała się pięknem Kijowa, on głośno kontrował: „Gdy przyjedziecie do Kijowa i zrobicie pierwszy krok z wagonu, to cap – jedną ręką przycisnąć walizki, a drugą – przytrzymać czapkę, bo zedrą wam z głowy”. Uwidoczniały się też różnice światopoglądowe. „Wanda przyjechała z Warszawy z Marianem Bogatką – wspominała Helena Usijewicz, córka bolszewickiego działacza Feliksa Kona, sowiecka publicystka i tłumaczka książek Wasilewskiej. – Uchodził on za niezwykle prawego i pełnego zapału działacza lewicowego, ale nie zgadzał się ze zjednoczeniowymi tendencjami grupy byłej KPP i mając decydujący wpływ na Wandę, nie zgadzał się w tych warunkach na jakiekolwiek jej powiązania z komunistami”. Jego postawa zwróciła uwagę NKWD, tym bardziej że pod ścisłą inwigilacją znalazło się środowisko „niepewnych” literatów, Władysław Broniewski, z którym Bogatko spędzał czas przy wódce. Aresztowania pisarzy (w tym Broniewskiego) nastąpiły pod koniec stycznia 1940 roku. Wykorzystując swoją pozycję, Wasilewska wstawiła się za nimi najpierw u Nikity Chruszczowa, a gdy ten oznajmił, aby „nie wsadzała palca między drzwi”, interweniowała u Stalina. I choć zapewnienia Ławrientija Berii, że nazwisk zatrzymanych nie ma w kartotekach, nie przekonały jej, zrezygnowała z dalszych prób (notabene po zatrzymaniu Broniewskiego zajęła jego posadę w lwowskim teatrze). Wobec Bogatki zaniechano aresztowania, mimo jego deklaracji powrotu do Warszawy – z żoną lub bez niej. Najczystsza forma zdrady W marcu 1940 roku Wasilewska została członkiem Rady Najwyższej ZSRR. Sowietyzacja Polki przebiegała zgodnie z planem i wolą Stalina. Widywali się na Kremlu – sami bądź w obecności innych. Według pisarza Aleksandra Wata, generalissimus cenił prozę Wasilewskiej za jej „żeromszczyznę”, choć na co dzień „czytał wszystko i nie miał smaku”. Nowo obrana deputowana nie myślała o powrocie do Polski do Generalnego Gubernatorstwa, tym bardziej że z okupowanej stolicy sprowadzono jej córkę (matka Wasilewskiej odmówiła wyjazdu). Co innego Bogatko. Jego karczemna szczerość i wynurzenia były znane sowieckiej bezpiece, ale czy wobec tego i żonie? Czy pozwoliłaby się zostawić? Zdecydowali za nią czekiści. Wydarzenia, które się rozegrały w nocy z 25 na 26 maja 1940 roku, miały być sprawdzianem lojalności Wasilewskiej wobec Stalina. Jakkolwiek zabójstwo Bogatki przypisywano NKWD, w obiegu zaczęły krążyć rozmaite pogłoski co do sprawców. Jedni (np. Usijewiczowa) wskazywali na „reakcyjne podziemie” spod znaku Związku Walki Zbrojnej, inni obarczali winą „ukraińskich nacjonalistów” (o czym donosiła lokalna prasa). Wątpliwości mieli nawet znajomi i przyjaciele. Przywołany wcześniej Wat ironizował: „W dziejach kryminologii sowieckiej [był to] fakt chyba bez precedensu – mianowicie sprawców nie znaleziono. Zawsze było tak, że zbrodni się nie znajduje, ale sprawcy są zawsze znani, a tu po raz pierwszy nie znaleziono sprawców, nikogo”. Po latach w swoich pamiętnikach do sprawy odniósł się także Chruszczow, w 1940 roku piastujący stanowisko I sekretarza Komunistycznej Partii (bolszewików) Ukrainy: „Jak cios obuchem stała się dla mnie wieść, że nasi czekiści zabili męża Wasilewskiej. To przypadkowe zabójstwo, jak mi uczciwie wyznali. Chcieli aresztować lokatora domu, w którym mieszkała, ale piętro wyżej. Pomylili mieszkania. Mąż Wasilewskiej otworzył i zastrzelono go. Pytałem: »Dlaczego strzelano? [...]«. Odpowiedziano mi, że czekistom wydało się, iż lokator jest uzbrojony i ma zamiar strzelać. Był to akt tchórzostwa z ich strony. Mąż Wasilewskiej broni nie miał”. Okoliczności śmierci pozostają jednakże w sferze domysłów. Czy strzelano przez szklane drzwi, czy będąc już wewnątrz budynku? Kim byli zamachowcy (słyszano, że mówili po rosyjsku, a nie ukraińsku)? Ile osób ostatecznie przebywało w domu (Ciołkosz wspominał o koledze Wasilewskiej ze studiów, który u niej nocował)? Dziś możemy jedynie spekulować. Trudno też wskazać, kto stanowił rzeczywisty cel zamachu, choć wydaje się, że był to w istocie Bogatko, a jego śmierć miała poddać Wasilewską próbie posłuszeństwa. „Tak czy inaczej, tej majowej nocy 1940 roku rozegrał się jeden z aktów ulubionej sztuki tyrana: nie po raz pierwszy Stalin uderzył we współmałżonka swego faworyta, by nadkruszyć jego psychiczną odporność, a także sprawdzić wierność, oddanie sprawie – przyznawał Wat. – I to jest ciekawa historia, bo to jest prawdziwa, świetna szkoła stalinowska, żeby nie miała złudzeń. Od razu. Jednorazowy szok. Zen. Po łbie i cała zrestrukturalizowana świadomość. Następuje pieriekowka duszy”. Egzamin, którym było zabójstwo męża, Wasilewska zdała celująco. Wstąpiła do Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików) i zajęła się redakcją periodyku „Nowe Widnokręgi”, na którego łamach wychwalała przyjaźń polsko-sowiecką. W 1943 roku została przewodniczącą Związku Patriotów Polskich, czyli podporządkowanego komunistom organu koordynującego sprawy polskie w ZSRR, a rok później członkiem Centralnego Biura Komunistów Polskich. Współuczestniczyła w formowaniu polskich jednostek pod rozkazami Sowietów, sama będąc wcześniej – jako pułkownik Armii Czerwonej – korespondentem wojennym. Po wojnie nie wróciła do kraju. Wraz z trzecim mężem, Aleksandrem Kornijczukiem, osiadła w Kijowie, gdzie zmarła w 1964 roku. Jej życiowe wybory trafnie opisała w swoich Dziennikach Maria Dąbrowska: „Wanda Wasilewska wyparła się ojczyzny, wtedy kiedy Polska leżała zdruzgotana i pokonana. [...] Zdradziła tak samo lud, gdy na gruzach ojczyzny panoszyła się w pięknej willi, a miliony polskich ludzi gnane były na Sybir. Trudno o czystszą formę zdrajcy i renegata”. Dawid Zagził – historyk, pracownik delegatury olsztynskiej Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Białymstoku Tekst pochodzi z numeru 5/2016 miesięcznika „ @o90: Wykopywanie lewego cacy wykopywanie prawego fuj Ale pierdzelisz, kolego. Tutaj dałam wykop, bo temat jest ciekawy, tam zakopałam jako "nie nadaje się" bo to dla mnie nic ciekawego. Poza tym, misiek, bądź łaskaw się odchromolić od moich autonomicznych decyzji dotyczących tego, co uważam za interesujące i wykopuję, a co jest dla mnie nieciekawe i dostaje ode mnie zakop, ok? Bądź konsekwetny. Historia to historia. Mam wykopywać wszystko z grupy "historia" w ramach jakieś odgórnej linii programowej? Chyba cię poparzyło. Moja wypowiedź dotyczyła przecież postulatów, żeby postaci takie jak Wasilewska pogrzebać w mrokach niepamięci i usunąć z historii. A narodowcy polscy nie okupywali własnego kraju tak jak towarzysze. No to się ciesz, że wykopałam dokument o okupujących towarzyszach i przyczyniłam się do nagłośnienia sprawy, a nie marudzisz :-)

ewa szymańska córka wandy wasilewskiej